Obrazki z DreznaWyobraźmy sobie miasto, w którym urzędnicy korzystają z potencjału wiedzy obywateli, w którym słuchają, co mieszkańcy sądzą o żywotnych dla miasta kwestiach, w którym wzajemna współpraca jest kwestią komfortu pracy i unikania konfliktów. Czy jest to odległa wizja? Niecałkiem. Zaledwie 300 km na zachód od Wrocławia leży nad Łabą partnerskie miasto Drezno. W połowie maja grupa wrocławskich urzędników i pozarządowców miała okazję przyjrzeć się z bliska jego urokom, a także poznać je trochę "od kuchni". Wśród polskich uczestników znaleźli się urzędnicy, a także przedstawiciele organizacji prorowerowych. Wizyta zorganizowana przez Dolnośląską Fundację Ekorozwoju oraz Umweltzentrum Dresden była częścią wspólnego projektu "Wrocławianie i Drezdeńczycy - na rowerach do współpracy". Celem projektu była prezentacja dobrej praktyki współpracy pomiędzy władzami miejskimi a inicjatywami obywatelskimi w Dreźnie, w szczególności na polu wspierania ruchu rowerowego. A jest na czym się wzorować. Otwartość na obywatela to również sprawa komfortu mojej pracy, im wcześniej zaczynam rozmawiać z obywatelami, tym łatwiej unikam konfliktów i lżej mi się pracuje - twierdzi bowiem dyrektor Wydziału d.s. Mobilności w Urzędzie Miejskim Drezna. Otwartość urzędu wobec obywatela jest niestety odwrotnością podejścia, które u nas ciągle jest jeszcze głęboko zakorzenione w mentalności niektórych urzędników, a sprowadza się do formuły: mam władzę i pieniądze, więc wiem lepiej. Warto zauważyć, iż drezdeński sposób sprawowania urzędu nie jest w tym kraju odosobnionym przypadkiem. Wręcz przeciwnie, urząd aktywny i przyjazny dla obywatela jest już normą w społeczeństwach zachodnich. O aktywności drezdeńskich urzędników w poszukiwaniu kolejnych bodźców do rozwoju ruchu rowerowego w Dreźnie świadczą chociażby wydany Rowerowy Plan Drezna, "Plany Mobilności" dla dużych firm i zakładów przygotowywane przez magistrat, bądź też hucznie obchodzony we wrześniu Europejski Dzień Bez Samochodu. Radek Lesisz |
[ Poprzedni | Spis treści | Następny]