Dla Puszczy i ludzi

для Пушчы і Людзей

Krzyk puszczy rani źrenice.
Jak zaszumieć ma las,
by ocalić choć jedno drzewo?
A śmierć głucha krąży
czarnym cieniem szeroko.
__________Borys Russko

Gdzie poźrzę, wszędy rąbią:
Albo buk do huty, albo sośnią na smołę,
Albo dąb na szkuty

- pisał Jan Kochanowski w XVI wieku i tak właśnie wyglądał stosunek człowieka do lasu w całej Europie. Leżąca w Litwie Puszcza Białowieska była wyjątkiem - niedostępna, wśród bagien i mokradeł, trudno było stąd spławić nieuregulowanymi i kapryśnymi rzekami drewno do morza. Strzeżona strażami królewskimi dawała schronienie wielu gatunkom, które gdzie indziej już wyginęły. W niej właśnie schronienie znalazł żubr i pomimo tego, że był obiektem królewskich, a później - carskich polowań - przetrwał do wieku XX.

Dzikość i pierwotność tego obszaru wychwalał w Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz. Zamieszkujący tę krainę Rusini byli "zacofani" - w porównaniu z rozwijającą się na zgliszczach lasów, w dymach hut i wokół miast kupieckich, Europą. Tutaj nadal świętowano pogańskie obrzędy: na wiosnę, w Radounicę, chodzono na mogiły, by z przodkami zjeść posiłki i napić się gorzałki, a jesienią, w Dziady, zapraszano zmarłych do chat.

W wieku XIX na dawnej Litwie rodzi się narodowa świadomość białoruska. Dla Polaków są to romantyczne "kresy" z dworkami i dziką przyrodą (jak zauważył białoruski malarz Leon Tarasewicz, termin "kresy" ubliża mieszkańcom Białej Rusi). Dzisiaj, niechętni ochronie Puszczy, próbują oni straszyć mniejszość narodową, że "obcy" chcą przed nimi zamknąć to miejsce.

Do puszcz litewskich jeździło się na polowania. W czasach nowszych i tutaj dotarła cywilizacja: podzielono ją co wiorstę (1 wiorsta = 1,0668 km) w kierunkach: północ-południe i wschód -zachód siatką dróg, później pocięto kolejką wąskotorową. Za okupacji rosyjskiej wyrżnięto 1/4 Puszczy, w czasie I wojny światowej i później, do roku 1922 Niemcy, Rosjanie i Polacy wycięli 1/3 pozostałych zasobów (ponad 10 mln m3 drewna)! Wkrótce potem rząd polski dał koncesję na wycięcie dalszych ponad 7 milionów m3 drewna angielskiej firmie The Century European Corporation. A dzisiaj? Pomimo wielu rezerwatów i objęcia parkiem narodowym kilkunastu procent powierzchni polskiej części Puszczy, plan roczny przewiduje wycinanie 150 000 m3!

O konieczności lepszej ochrony Puszczy Białowieskiej mówi się od lat. Angażują się w tej sprawie różne organizacje, przyrodnicy, naukowcy i wiele znanych osób, że wymienimy Czesława Miłosza, Ryszarda Kapuścińskiego, Olgę Tokarczuk, Wojciecha Eichelbergera. Żaden znaczący polityk nie miał jednak odwagi powiedzieć: stop! Zamiast tego, Minister Spraw Zagranicznych chętnie przyjął od Lasów Państwowych leśniczówkę w Puszczy, gdzie przyjeżdża na polowania. W 1993 roku stu trzydziestu profesorów polskich uczelni podpisało się pod żądaniem zaprzestania wycinania ponadstuletnich drzew w Puszczy Białowieskiej. Resort środowiska niezmiennie powtarza, że chętnie objąłby całą Puszczę parkiem narodowym, ale... nie zgadzają się na to lokalne społeczności, no i oczywiście brakuje pieniędzy. Ten ostatni argument jest nieco dwuznaczny, jeśli uświadomimy sobie, że nadleśnictwa białowieskie przynoszą straty. W roku 2001 dopłata wyniosła blisko 7 milionów złotych. Leśnicy z kolei mówią, że straty są wynikiem obowiązujących przepisów dotyczących ochrony przyrody, bo jeśli wycinanie najstarszych drzew jest ograniczone to... "okleina dębowa marnuje się na pniu".

Resort środowiska dumnie ogłosił w 2003 roku, że "ani jedno drzewo w Puszczy nie zostanie wycięte z powodów ekonomicznych". Wkrótce potem w "Gazecie Wyborczej" można było przeczytać o wyciętych ponadstuletnich dębach w nowo utworzonym rezerwacie przyrody. Do tego rezerwatu nie wolno wchodzić zwykłym ludziom, ale może tam wjeżdżać ciężki sprzęt i wycina się drzewa.

Dla ochrony Puszczy w Hajnówce powstało stowarzyszenie o nazwie "Towarzystwo Ochrony Krajobrazu" (TOK), skupiające głównie jej mieszkańców, często narodowości białoruskiej. Stowarzyszenie zajęło się głównie ochroną ginącej kultury, ale w roku 2004 postanowiło zabrać głos także w sprawie przyrody. Podczas wspólnych spotkań grupa lokalnych działaczy sformułowała żądania dotyczące lepszej ochrony tego terenu. TOK domaga się przywrócenia zakazu wycinania wszelkich ponadstuletnich drzew i drzewostanów, zmniejszenia o połowę ilości wycinanych drzew oraz przeznaczenia wyciętego tam drewna w pierwszej kolejności na potrzeby regionu. Stowarzyszenie walczy także o zaprzestanie wycinania drzew w rezerwatach i parku narodowym, jak i o wstrzymanie polowań celem przywrócenia równowagi. Dąży także do ograniczenia ruchu samochodowego - na udostępnionych obecnie publicznie drogach leśnych - wyłącznie do ruchu lokalnego.

W ciągu miesiąca udało się Towarzystwu zebrać blisko tysiąc podpisów pod powyższymi żądaniami. Okazało się, że obraz "malowany" przez urzędników z Warszawy oraz lokalnych polityków nie do końca jest prawdziwy. Licząca się grupa mieszkańców, przede wszystkim ludzie młodzi, chce większej ochrony Puszczy i wyrazili to, składając podpisy.

W ostatnich dniach maja br. do Białowieży przyjechała znana w środowiskach ekologicznych aktywistka Ruth Rosenhek. Przez wiele lat swojej wędrówki po świecie angażowała się w ratowanie lasów tropikalnych. Do Białowieży przyjechała wesprzeć lokalne wysiłki dla ratowania Puszczy. Jej przyjazd stał się pretekstem do wyjątkowego wydarzenia: liderzy folkowej orkiestry z Czeremchy, wsi leżącej na etnicznie ukraińskim skraju Puszczy (zdobywca nagrody "Wirtualne Gęśle" za najlepszą płytę folkową 2003 roku), postanowili na własny koszt przyjechać na koncert i zagrać dla Puszczy. Do udziału w tym wyjątkowym koncercie zaprosili legendarnego barda białoruskiego Todara z Mińska. Kiedy wiadomość o szykowanym koncercie rozeszła się po okolicy - poeta Borys Russko, potomek białowieskiego rodu od wielu pokoleń, którego poezję przyrównuje się do twórczości księdza Twardowskiego, zaproponował odczytanie przy tej okazji kilku wierszy dedykowanych Puszczy. W piątkowy wieczór nad stawy białowieskie zeszli się mieszkańcy okolic Puszczy, turyści, młodzież, naukowcy z białowieskich instytucji, artyści - żeby wesprzeć składane żądania lokalnej ludności.

Kilka lat temu Białowieża była świadkiem kompromitującego wydarzenia, kiedy to zwiezieni autobusami ludzie obrzucili Ministra Środowiska jajkami, protestując w ten sposób przeciw planom powiększenia parku narodowego, pomimo że wiązało się to z dużymi dotacjami. Tym razem wieczór poezji i muzyki odbył się po to, żeby urzędnicy usłyszeli, iż z tego regionu odzywa się także inny, donośny głos - bez przemocy i z przekazem serca, za prawdziwą ochroną Puszczy. Wycięte niedawno dęby przy granicy w nowo utworzonym rezerwacie przetrwały wcześniej wojny i okupacje - ich najnowszy los może być przestrogą.

Janusz Korbel

Puszcza Białowieska to jest... serce. Kiedy piszę poezję lub muzykę, muszę najpierw odkrywać Puszczę w swoim sercu. Bez niej nie będzie sztuki, nie będzie piękna, nie będzie miłości. Ale żeby odkrywać ją w swoim sercu musi żyć wolna i nieniszczona przez człowieka, tutaj w Polsce i w Białorusi. Dlatego przyjechałem do Białowieży.

Todar - właściwe imię Zmicer Wajciuszkiewicz
legendarny bard białoruski, założyciel Krivi i WZ Orkiestra


[ Poprzedni | Spis treści | Następny]