SPRAWIEDLIWY HANDEL
- GRA FAIR

"Nie potrzebujemy dobroczynności,
nie jesteśmy żebrakami.
Jeżeli dostaniemy słuszną zapłatę za nasze towary,
możemy spokojnie żyć bez dobroczynności"
Isaias Martinez, spółdzielnia UCIRI, Meksyk

Kawa - towar o największych, obok ropy naftowej obrotach na świecie - jest dziś powodem alarmujących doniesień. Jej światowe ceny w ostatnich latach drastycznie spadły. Miliony drobnych plantatorów traci ziemię, a zbieracze kawy - pracę. Z trudem walczą o przetrwanie swych rodzin.

Salome Kafuluzi z Ugandy wraz z mężem Peterem oraz 13 dziećmi i wnukami uprawiali kawę i żyli z niej od 1945 r. Salome mówi: - Jesteśmy załamani. Jesteśmy nieszczęśliwi. Wszystko wokół się wali. Nie możemy kupić rzeczy niezbędnych do życia, mięsa, ryb, ryżu. Tylko słodkie ziemniaki, fasolę i matoke (specjalna odmiana bananów do gotowania - red.)... Nie możemy wysłać dzieci do szkoły.

Nie lepiej jest w Ameryce Łacińskiej. Mówi Jose Angel Buitrago, który od 30 lat uprawia kawę w Matagalpie w Nikaragui: - Na mojej farmie zwykle zatrudniam ok. 100 stałych pracowników, lecz teraz mam ich tylko 20. Nie mam już pieniędzy i będę musiał ich także zwolnić w ciągu najbliższych kilku tygodni. Skończą, żebrząc przy drodze.

Zbieracze kawy w większości krajów Ameryki Środkowej zarabiają niecałe dwa dolary dziennie. Buitrago i tak długo utrzymał swoją plantację kawy. Ziemię większości jego sąsiadów porastają chwasty.

Skutki społeczne tego zjawiska w krajach zadłużonych i zniszczonych wojnami lat 80. i 90. są poważne. Według Banku Światowego, w latach 2001-2002 w Ameryce Środkowej i Meksyku - gdzie rosną najlepsze gatunki kawy na świecie - pracę straciło około 600 tys. osób zatrudnionych sezonowo lub na stałe. Organizacje pomocowe szacowały, że około l,5 mln chłopów w tym regionie nie miało co jeść.

Dziś jest jeszcze gorzej. Ludność sprzedaje maszyny rolnicze i zjada ziarno siewne. Dziesiątki tysięcy zdesperowanych ludzi udaje się z marszami głodowymi do stolicy Nikaragui, gdzie rząd musi bezsilnie obserwować rosnące slumsy. Pojawiły się pierwsze ofiary śmiertelne głodu, a wielu ludzi od dłuższego czasu żywi się dzikimi owocami i korzeniami.

Z 25 mln plantatorów kawy na świecie ok. 15 mln to drobni rolnicy (wielu z nich ma zaledwie po kilkanaście czy kilkadziesiąt krzewów kawy). Ich sytuacja jest szczególnie trudna. Niezdolni do bezpośredniego eksportu, muszą sprzedawać swe zbiory pośrednikom. Wykorzystując swą monopolistyczną pozycję, zmuszają oni rolników do sprzedawania zbiorów za bezcen. Jako kredytodawcy żądają nadzwyczaj wysokich odsetek. Taka eksploatacja wpędza rolników w spiralę długów i sprawia, że oni i ich rodziny pogrążają się w nędzy.

kryzys globalny

Stale spadają nie tylko światowe ceny kawy, ale też udział producentów w zyskach. W aktualnym systemie handlu kawą rolnik, który dostarcza ziarno, otrzymuje bardzo mało z tego, co płacą konsumenci - często mniej niż 10%. Według danych International Coffee Organization, pod koniec lat 80. kraje eksportujące kawę otrzymywały ok. 10 mld USD z 30 mld USD wpływów na rynku detalicznym kawy. Dziś te wpływy są niemal dwukrotnie większe, ale eksporterzy dostają niecałe 6 mld.

Ta sytuacja pozwala korporacjom kawowym skupować ziarno za rekordowo niską cenę. Rolnicy, jeżeli nie chcą opuścić ziemi, muszą zwiększać produkcję kosztem jakości (ale także np. kosztem pracy swych dzieci), co powoduje dalszy spadek cen.

rolnik, który dostarcza ziarno kawy, otrzymuje często mniej niż 10% tego, co płacą konsumenci

Powstaje błędne koło. Nadprodukcja ziarna szybko nie spadnie. Krzew kawy zaczyna owocować po 3-4 latach od zasadzenia. Pełną wydajność osiąga dopiero po 15 latach. Likwidacja plantacji rodzinnej to zaprzepaszczenie pracy nawet kilku pokoleń.

Mimo to część plantatorów próbuje rozpocząć inne uprawy. Jednak jest to bardzo trudne i dla większości małych gospodarstw praktycznie niemożliwe - rolnicy zainwestowali w kawę dorobek całego życia i nie stać ich na zmianę asortymentu. Zakup drzewek pomarańczowych czy awokado daleko wykracza poza ich możliwości finansowe. Przykład poprzedników, którzy sparzyli się na uprawie orzeszków ziemnych i ziarna sezamowego, też nie jest zachęcający. Próba konkurencji z hojnie dotowanymi farmerami amerykańskimi doprowadziła wielu z nich do bankructwa. Brak legalnej i jednocześnie rentownej alternatywy sprawia, że niektórzy rozpoczynają uprawy narkotykowe.

Na rynek kawy wkraczają kraje o niskich płacach, jak Chiny czy Wietnam. Wietnam z pomocą środków rozwojowych zwiększył swą produkcję od 1994 r. o prawie 200% i w ten sposób zajął miejsce Kolumbii, drugiego co do wielkości eksportera kawy. Czy ci, którzy udzielili takiej "pomocy", nie wiedzieli, jakie będą tego skutki?

Produkcja kawy rośnie znacznie szybciej niż jej spożycie, którego nie da się zwiększyć - każdy z nas może skonsumować ograniczoną ilość tego napoju. Aby zrównoważyć popyt i podaż, powinny być niszczone ogromne ilości kawy niskogatunkowej. Ale to nie leży w interesie wielkich koncernów.

złote góry dla korporacji

Choć ceny płacone producentom spadają, wielkie korporacje kawowe odnotowują rekordowe zyski. Ceny ziarna spadły od 1997 r. o 80%, ale ceny gotowego produktu w miastach amerykańskich zmalały w tym czasie tylko o 27%. Brakuje danych na temat średnich cen detalicznych kawy w całej Europie, ale jeśli posłużyć się przykładem Wielkiej Brytanii, ceny detaliczne spadły tu jeszcze mniej niż w USA - o 4,9% dla kawy rozpuszczalnej.

Sprzedaż oddziału kawy i herbaty firmy Sara Lee sięgnęła w 2001 r. sumy 2,9 mld USD, a zysk wyniósł 495 mln USD. Były to najlepsze wyniki finansowe firmy od co najmniej pięciu lat. Procter&Gamble także odnotował rekordowy rok z miliardem dolarów wpływów. Odmówił jednak udzielenia informacji o zyskach ze sprzedaży kawy, podobnie jak Néstle i Kraft. Przedstawiciele Néstle powiedzieli tylko, że wpływy z tego tytułu były w 2001 r. rekordowe.

Cztery główne koncerny kawowe - Néstle, Kraft, Sarah Lee oraz Procter&Gamble - kontrolują prawie 50% światowego rynku kawy, wypuszczając takie marki, jak Maxwell House (Kraft), Nescafé (Néstle) czy Folgers (P&G). One też powinny uczestniczyć w rozwiązaniu kryzysu. Niektórzy przedstawiciele przemysłu kawowego zauważyli rosnącą nierówność. Howard Schultz, prezes Starbucks, przemawiając w 2002 r. na spotkaniu National Coffee Association, zaapelował do innych przedstawicieli branży kawowej, aby podzielić się "kołdrą dobrobytu" z plantatorami. Szwajcarska Federacja Kawy zaproponowała "etyczny podatek kawowy" na programy rozwoju biednych regionów w wysokości ponad centa od funta kawy. Branża jednak nie zareagowała zbyt entuzjastycznie.

Równocześnie Néstle wysunęło w ubiegłym roku żądanie, by władze głodującej Etiopii zapłaciły ponad 6 mln dolarów odszkodowania za plantację kawy znacjonalizowaną 27 lat temu (wtedy nawet nie była ona własnością Néstle, ale firmy, którą Néstle przejęła później). Etiopia była gotowa zapłacić tylko 1,6 mln dolarów, więc Néstle zagroziła jej procesem międzynarodowym. To wywołało ostre protesty działaczy organizacji pomocowych, pod naciskim których Néstle odstąpiła od swych żądań.

skutki dla konsumentów

W dłuższej perspektywie żaden konsument nie odnosi korzyści z niskich cen, jeżeli spadają one kosztem ludzi i środowiska. Powoduje to cały łańcuch niekorzystnych konsekwencji, które jak bumerang uderzają w konsumentów. Korzyści odnoszą tylko wielkie korporacje handlujące kawą.

Jednym ze skutków niskich cen jest obniżanie jakości produktów, które stają się niesmaczne i niezdrowe z powodu większego zużycia środków chemicznych. Coraz częściej wielkie firmy zastępują droższą arabikę ze środkowoamerykańskich gór - tanią robustą z Wietnamu i Brazylii. Dziś nawet 75% typowej kawy stanowi tania robusta, której kiepski smak łamie się odrobiną arabiki. Równocześnie według aktualnych standardów tylko 60-70% produktu musi stanowić naturalna kawa. Ludzie nie wiedzą, że duże koncerny kawowe mogą usuwać zły smak niskogatunkowej kawy, dodając syntetyczne substancje smakowe. Wysokiej jakości kawa bywa całkowicie pomijana. Wykorzystywana jest technologia przemysłowa, by ludzie kupowali niskogatunkową kawę, skupowaną od producentów po najniższych cenach. Mimo to ceny detaliczne prawie nie spadają, dzięki czemu rosną zyski korporacji.

Jest też wiele innych niekorzystnych skutków, które odbijają się na mieszkańcach krajów bogatych: rosnące bezrobocie w krajach konsumentów (ich towary tracą zbyt z powodu ubóstwa w krajach producentów), rosnący handel narkotykami czy zmiany klimatyczne, spowodowane drastycznymi zmianami w środowisku naturalnym itp.

alternatywa

Niesprawiedliwym praktykom w handlu światowym przeciwstawia się międzynarodowy nurt alternatywnego handlu opartego na zasadach etycznych, zwany Sprawiedliwym Handlem (Fair Trade). Ma on na celu pomoc w rozwoju najuboższym producentom z Trzeciego Świata. Od ponad 40 lat rozwija się na Zachodzie i ma już wielką tradycję. W tę działalność angażują się organizacje kościelne, świeckie organizacje o szerokim profilu działania, a także wyspecjalizowane organizacje działające wyłącznie w dziedzinie Sprawiedliwego Handlu. Nierzadko powoływane są one w formie fundacji przez koalicje organizacji zajmujących się problemami Trzeciego Świata.

Wśród organizacji Sprawiedliwego Handlu są np. organizacje producentów, importerów i sprzedawców detalicznych. Tworzą go także niezależne organizacje ustalające standardy, monitorujące i oceniające cały proces Sprawiedliwego Handlu, jak i organizacje specjalizujące się w lobbingu na rzecz uregulowań prawnych (na poziomie krajowym i międzynarodowym), które wnosiłyby więcej sprawiedliwości do handlu międzynarodowego.

Kawa to tylko jeden z przykładów. Podobnie jest z czekoladą, herbatą i owocami. Przykładowo tylko 5% przychodów ze sprzedaży bananów trafi a do rolników
 

kryteria Sprawiedliwego Handlu

Aby jakiś produkt mógł być traktowany jako produkt Sprawiedliwego Handlu, musi spełnić ustalone kryteria międzynarodowe, określane odrębnie dla poszczególnych towarów. Powinno to zostać potwierdzone certyfikatem. Certyfikaty nie są przyznawane organizacjom czy firmom uczestniczącym w ruchu Sprawiedliwego Handlu - dotyczą wyłącznie poszczególnych produktów, które następnie są oznaczane specjalnymi znakami handlowymi, będąc gwarancją, iż oznakowany produkt spełnia kryteria Sprawiedliwego Handlu. Prawo ich używania przyznają organizacje certyfikacyjne, które nie zajmują się handlem, ale kontrolą warunków, w jakich powstają i są sprzedawane/kupowane poszczególne produkty.

Znaki certyfikacyjne pozwalają konsumentom odróżnić towary Sprawiedliwego Handlu od innych, kształtują też wśród nich poczucie odpowiedzialności za decyzje podejmowane w momencie nabywania produktów z ubogich krajów Południa. W celu uzyskania przez produkt certyfikatu i znaku Sprawiedliwego Handlu, producenci muszą spełnić pewne warunki. Muszą oni utworzyć demokratycznie zarządzaną organizację (np. spółdzielnię produkcyjną), w której przestrzegane są równe prawa kobiet i mniejszości etnicznych, zagwarantowane są co najmniej ustawowe minimalne w danym kraju płace dla pracowników oraz godne i bezpieczne warunki pracy. Wykluczona jest praca dzieci i niewolników. Istnieją też określone standardy ekologiczne, np. w produkcji rolnej wykluczone jest użycie wielu pestycydów i herbicydów. Miedzy innymi z tego powodu wiele produktów Sprawiedliwego Handlu ma równocześnie certyfikaty ekologiczne.

Znaczne obowiązki leżą też po stronie importerów. Należy do nich dokonywanie zakupów bezpośrednio u organizacji drobnych producentów w Trzecim Świecie. Zadaniem importerów jest wypłacanie im minimalnej ceny, ustalonej w ramach Sprawiedliwego Handlu i niezależnej od wahań cen światowych. Cena ta najczęściej jest od nich znacznie wyższa, co umożliwia producentom planowanie przyszłości gospodarczej poprzez zawieranie długoterminowych umów handlowych. Dzięki temu mogą także wypłacać z góry znaczną część należności za zakontraktowany produkt, aby producenci mieli środki na jego wyprodukowanie i nie uzależniali się od "lichwiarzy". Importerzy powinni też współtworzyć perspektywy dla zrównoważonego rozwoju społeczności lokalnych - poprzez po- moc w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych producentów oraz wypłacanie dodatkowej premii powyżej ceny minimalnej. Jest to ok. 10% od wartości zakupionego towaru. O jej przeznaczeniu decyduje demokratycznie miejscowa społeczność producentów: może ją przeznaczyć, np. na budowę szkoły, ośrodka zdrowia, ujęcia wody czy drogi.

Wojciech Zięba
Stowarzyszenie Sprawiedliwego Handlu "Trzeci Świat i My"

Sprawiedliwy Handel

Niesprawiedliwym praktykom w handlu światowym przeciwstawia się międzynarodowy ruch alternatywnego handlu, opartego na zasadach etycznych, zwany Sprawiedliwym Handlem (Fair Trade). Jego celem jest pomoc w rozwoju najuboższym producentom z Trzeciego Świata. Od ponad 40 lat rozwija się na Zachodzie, kiełkuje również w Polsce.

Najważniejszymi produktami Sprawiedliwego Handlu są artykuły spożywcze, głównie wytworzone metodami organicznymi: kawa, herbata, kakao i jego przetwory (np. czekolada), miody egzotyczne, cukier trzcinowy, banany i inne owoce egzotyczne oraz ich przetwory (soki, owoce suszone, dżemy, itp.), orzechy, produkty zbożowe (ryż, komosa ryżowa i in.) i ich przetwory (chrupki, makarony, musli itp.), fasola i inne. Są też wyroby rękodzielnicze, jak dywany orientalne, biżuteria, ceramika, rzeźby, plecionki, kosze, maty, ludowe instrumenty muzyczne, artykuły papiernicze, zabawki, odzież i inne wyroby włókiennicze, piłki sportowe... Ofertę wzbogacają tak niespodziewane produkty, jak kosmetyki, kwiaty cięte, nagrania muzyczne czy... usługi turystyczne.

Produkty Sprawiedliwego Handlu muszą spełniać kryteria międzynarodowe, określane odrębnie dla poszczególnych towarów. Znaki certyfikacyjne, przyznawane przez niezależne organizacje, pomagają konsumentom odróżnić towary Sprawiedliwego Handlu od innych, co ułatwia podjęcie decyzji podczas zakupów. Organizacje Sprawiedliwego Handlu umieszczają też na opakowaniach informacje na temat producentów i zasad, na jakich dany artykuł został wyprodukowany i wprowadzony do obrotu.

Sprawiedliwy Handel w Polsce

Coraz większe zainteresowanie tą dziedziną pomocy rozwojowej daje się zauważyć i w naszym kraju. Zaowocowało to powstaniem w Gdańsku Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu "Trzeci Świat i My". Jest ono w trakcie organizowania swojej działalności. Rozpoczęło od działań informacyjnych i edukacyjnych - opracowało stale rozbudowywany serwis internetowy (a w jego ramach serwis dla osób, które chciałyby tłumaczyć materiały związane ze Sprawiedliwym Handlem), pierwsze materiały dla nauczycieli, zestawy slajdów i polską wersję kilku filmów o Sprawiedliwym Handlu, organizuje prelekcje i projekcje, przygotowuje przenośną wystawę fotograficzną. Przygotowuje się też do sprowadzenia pierwszej partii towarów Sprawiedliwego Handlu.

Stowarzyszenie Sprawiedliwego
Handlu "Trzeci Świat i My"
ul. ks. Józefa Zator Przytockiego 3
80-245 Gdańsk-Wrzeszcz
www.sprawiedliwyhandel.org

Znaki Sprawiedliwego Handlu

Od wiosny 2003 r. w całej Unii Europejskiej został ujednolicony znak certyfikacyjny Sprawiedliwego Handlu dla produktów spożywczych. Stopniowo zastępuje on znaki narodowych organizacji certyfikacyjnych.

Na Światowym Forum Społecznym w Bombaju w styczniu 2004 r. IFAT (International Federation for Alternative Trade) wylansowała znak organizacji Sprawiedliwego Handlu. Prawo jego używania przyznawane jest organizacjom, które spełniają kryteria określone przez Federację.


[ Poprzedni | Spis treści | Następny]