Pan jest pasterzem moim.
full wypasCo rusz dziwię się, że mimo wielu różnic części tego świata pasują do siebie. Nawet w mojej, pełnej zamętu głowie codzienna układanka łączy się zwykle w sensowną całość. Samemu trudno jest. Wilki mają swe hordy, termity kopce, a owce stada. I choć myślimy o sobie pojedynczo, nasz świat tworzymy zespołowo. W stadnym odruchu: w rodzinach, w pracy, w społecznych organizacjach poszukujemy wsparcia i sensu życia, a może nawet grupowej - wyższej formy świadomości. Będąc osamotnieni: pośród wątpliwości przemijania, wobec rozterek, wyborów i ostatecznych pytań szukamy przewodnika, pasterza. W głębi swojej istoty jesteśmy bowiem nomadami, poszukiwaczami wiecznie zielonych pastwisk, indywidualistami skrycie marzącymi o radości stadnego życia. Gdy patrzę za siebie, widzę całą gromadę wspierających mnie istot. Gdy spojrzę do przodu dostrzegam niewiadomą, a zarazem radosną przestrzeń możliwości. Żyję wśród strumienia wydarzeń owiewanego trzepotaniem motylich skrzydeł chaosu. I choć dostrzegam potrzebę planowania, coraz mniej martwię się co będę mówił i czynił we właściwej chwili. Z dnia na dzień staję się częścią świata. Świata, który coraz bardziej potrzebuje pasterza. Niczym stado we mgle szuka go w pojedynczości liczby mnogiej i w mnogości pojedynczych istot. Wśród idoli ego, wśród pustyni sklepowych półek, żarłocznych reklam, złudnych kodów znaczeń... Tymczasem patrząc szerzej złudzeniem okazuje się nie tylko nasza ludzka pojedynczość, ale i osobność wobec otaczającego świata. Inteligencja przestaje być wyłączną domeną ludzi. Nawet bezwolne z pozoru owce okazują się zdolne do abstrakcyjnego myślenia. Niedawno brytyjscy naukowcy z Babraham Institute w Cambridge odkryli, że potrafią one w wyobraźni przestrzennie obracać przedmioty i rozpoznawać poznane twarze i pyski także z profilu. Może i my nauczymy się postrzegania świata z innej perspektywy. Zamiast zbaranieć wobec zmian i szukać ucieczki w owczym pędzie, niczym czarna owca znajdująca właściwą drogę dostrzeżemy świadomość zbiorowości. I nawet pośród globalnego zgiełku meee... dialnych koncernów nie zgubimy jej. Krzysztof Smolnicki |
[ Spis treści | Następny]