Jakiś czas temu na stoiskach z żywnością w naszych sklepach, pojawiło się... Euro. Nie żadne tam banknoty, ani tym bardziej bilon. Chodzi mi o „spożywczaki”, a nie kantory wymiany walut. Nie mam na myśli też cen w tej walucie, coraz bardziej zbliżonych w naszym kraju do tych „europejskich”, choć wciąż jeszcze przecież podawanych w złotówkach.
Kupując np. czekoladki pewnej firmy, na szeleszczącym sreberku (czy złotku) możemy zobaczyć czekoladowy ornament: znak Euro. Oj, słodka ta europejska kasa, leży na sklepowych półkach, na wyciągnięcie ręki...
W jednym z wrocławskich sklepików szkolnych (nazwa miasta właściwie nie ma tutaj znaczenia), gdzieś między wetkniętą do szklanki garścią ołówków, ekierkami i plasteliną, a całym arsenałem chipsów, gum do żucia, batoników, wypatrzyłam prostokątne, kolorowe andruty. Trochę większe od banknotów, z wytłoczonym symbolem Europy: z Euro.
Czy taki rarytas to produkt z działu spożywczego, czy też smaczne narzędzie edukacji? Czego dowiaduje się uczeń, kiedy na szkolnej przerwie wafelek, cienki niczym komunijny opłatek, rozpuszcza się pod językiem? O jaką wiedzę wzbogaca go, opłacone prawdziwą gotówką, uczestnictwo w akcie konsumowania... upragnionych pieniędzy? Czy jeśli zagryzie andruta paczką „gwiezdnych” chrupek, na opakowaniu których gwiazdki migocą niczym na unijnej fladze, zbliży się jakoś do Europy? Tylko gdzie właściwie leży ta Europa? Trudno jej szukać przecież w supermarketach...
To specjalne, tematyczne wydanie magazynu „Kropla”, poświęcone jest edukacji: edukacji dla zrównoważonego rozwoju, edukacji ekologicznej, edukacji przyrodniczej. Przyglądamy się edukacyjnym aspektom projektów organizacji pozarządowych. Temat wydaje się adekwatny i potrzebny, zwłaszcza, gdy lata 2005-2014 UNESCO ogłasza Dekadą Edukacji dla Zrównoważonego Rozwoju (Decade of Education for Sustainable Development). Chociaż w numerze przytaczamy przykłady działań edukacyjnych, finansowanych ze środków UE; wzmiankujemy o zagranicznych wyjazdach studyjnych organizacji w celu zdobycia potrzebnego know-how, to koncentrujemy się raczej na rodzimych projektach. Wycenionych w naszej walucie, osadzonych w „swojskich” realiach. Szukamy naszej Europy, odkrywając przy tym, jak wiele projektów lokalnych NGO’s ma charakter modelowy. Studia przypadku części z nich mogą Państwo znaleźć w, uzupełniającej to wydanie „Kropli”, internetowej Bazie Lepszych Praktyk Edukacyjnych (www.edukacja.ekoprojekty.pl).
„Kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstotliwością spadania” – zwykł mawiać Owidiusz. Cóż, mądry filozofie, my skałę tą – w postaci stagnacji, zniechęcenia, poczucia niemocy – drążymy na swój sposób. W dobie poprawności politycznej należałoby rzec: drążymy ją inaczej... Zamiast negacji i mówienia o tym, co się nie udało, wybieramy popularyzację dobrych praktyk, nagłaśnianie wzorcowych projektów i kampanii. Tkamy w ten sposób subtelną sieć, Sieć Zielonych Inspiracji*. Staramy się, by nagłaśniane pomysły i idee zakorzeniły się, rozwinęły nawet „na skałach”, zmieniając ich strukturę, przekształcając formę – w imię EDUKACJI, nowej, lepszej, zrównoważonej... A zatem, do nauki!
Katarzyna Głowacka
* To wydanie magazynu ekologicznego „Kropla” jest elementem projektu „Sieć Zielonych Inspiracji – wspieranie lokalnych inicjatyw organizacji pozarządowych, służących edukacji dla zrównoważonego rozwoju”, finansowanego ze środków
Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
|