![]() ![]() |
Podróżując po świecie spotykamy różne
cuda i dziwy. Jednym z 7 cudów świata były wiszące
ogrody Semiramidy w Babilonie . Dzisiaj drzewa na dachach
spotkać można choćby we Wiedniu. W zakątkach solidnej
mieszczańsko-plebejskiej stolicy zakwitają domy
Hundertwassera. Jego pomysły podchwycili inni
architekci. Porośnięte dachy stają się coraz
modniejsze. Kim jest Hundertwasser, zwany również Stowodą? Architektem, malarzem czy happenerem? Buntownikiem, czy chwytającym powiew chwili koniunkturalistą? Artystą czy kiczownikiem? Oszołomem - wizjonerem? Posiadaczem zmienionego nazwiska? A może wszystkim tym i niczym zarazem.... Typowego wykształcenia Hundertwasser nie zdobył. Liznął ledwie Sorbonę i wiedeńską uczelnię. Jego nauczycielami byli jednak ludzie, ulica i przede wszystkim natura. W 1968 Hundertwasser protestując wobec sterylnej architekturze i żądając prawa do wolności realizacji domu, ogłasza manifesty i organizuje nagie demonstracje. Architektura musi być odzwierciedleniem nas samych, naszej duszy. Domy Hundertwassera są ludzkie. Bywa, że zdają się podobnie jak on pomylone. Człowiek ma - jego zdaniem, trzy skóry: własną, ubranie i dom. Wszystkie one muszą się odnawiać, rozwijać i żyć w symbiozie. Domy muszą rosnąć jak drzewa, jak one żyć i owocować. Drzewa w domach Hundertwassera żyją na prawach lokatorów. Zajmują przestrzeń, ale odpłacają widokiem, przyjaznym klimatem, szumem gałęzi i świeżym powietrzem. Sęk w tym - mówi Autor, aby ziemia, którą zabił postawiony na niej dom, odżyła na jego dachu. Drzewa zielenią się nie tylko wśród kolorowych kopuł. Potrafią wystawać, ni z gruszki ni z pietruszki, ale z okien. Dzieła Hundertwassera nie są nigdy dokończone. Głównym przesłaniem dla Artysty jest bowiem tolerancja dla sił kształtujących naszą rzeczywistość - dla spontanicznej roślinności, giętkich krzywizn i ludzkiej fantazji. Przez ostatnie stulecie próbowaliśmy na przekór odwiecznym siłom wyprostować i „uporządkować” świat. Lecz to nie świat wymaga prostowania. Natura nie zna wad - człowiek tak. Poprawiając ją popełniliśmy nieodwracalny błąd. Powinniśmy zachowywać rzeki i moczary jako sanktuaria. Na ironię zakrawa dziś fakt, że regulujemy i wyprostowujemy strumienie po to, aby je potem renaturyzować - dodaje Hundertwasser. Człowiek jest częścią natury. Przez lata wpychano ludzi w identyczne równe klatki, stąd powszechne pragnienie ucieczki w naturę i masowe wyjazdy na weekend. Ale większość z nas żyje w miastach. Potrzebujemy natury na codziennie Spójrzmy na przyrodę - jej formy mienią się różnorodnością: zawijają się, płożą, falują, pną, suną, rozprzestrzeniają. My zaś kształtujemy naszą przestrzeń przy użyciu linijki i ekierki. Linia prosta jest bezbożna i niemoralna - nie tworzy, lecz reprodukuje. Krzywe jest piękne i naturalne! Ludzie żyją w swoich miastach izolowani od Ziemi. Zdaje im się, że „znikąd” biorą żywność, energię, powietrze i wodę. Nasze miasta są tak skonstruowane, aby najszybciej pozbyć się niewygodnych śmieci, odprowadzić wodę deszczową i wysoko w górę wypluć spaliny. Ale nasze zanieczyszczenia prędzej czy później wrócą do nas. Dlatego w domach Hundertwassera tak ważne jest uznanie praw natury. Domy żyją. Wykorzystywana i zatrzymywana jest woda deszczowa. W podziemiach znajdziemy parkingi dla rowerów. W zgodzie z naturą zatacza się cykl śmierci i ponownego życia odpadów. Dzięki wykorzystaniu kompostu i recyklingowi surowców próbuje się realizować ideał jakim jest cywilizacja bez śmieci. Bywają oczywiście potknięcia. Za takie ekolodzy uważają wystrojenie przez Hundertwassera słynnej dzięki niemu spalarni śmieci Spittelau w centrum Wiednia. Tak w życiu bywa - mylić się jest rzeczą ludzką. Ludzie nie stają się królami, bo są zbyt tchórzliwi - mawia z dumą, ale i nutą smutku Hundertwasser. W bezdusznych blokach żyją bezduszni ludzie. Architekci budują cele więzienne w których ginie ludzka wyobraźnia. Trzeba zwrócić wolność i oddać człowiekowi duszę. Człowiek ma prawo kształtować swoje otoczenie. Nie jesteśmy jednakowi - dlaczego więc mamy żyć w jednakowych pudełkach. Prawo do marzeń to pierwsze z ludzkich praw. Jeśli pozbawi się go umrze. Hundertwasser pozwala domom rosnąć, a ludziom kształtować je na swój obraz. Przyszli lokatorzy uczestniczą w tworzeniu domów. Rzemieślnikom kładącym kafelki daje się możliwość puszczenia wodzy fantazji, oddania nastrojów, stanu umysłu, można powiedzieć samorealizacji. Hundertwasser spotyka się z nimi na budowie. Plany szkicowane są na bieżąco - od ręki. W czasie tej praco-zabawy powstają zadziwiające swoją wizyjnością formy. Niektórzy zwą je kiczem. Ale nieobecność kiczu sprawi, że życie stanie się nie do zniesienia - replikuje Artysta. Okna na świat są dla Hundertwassera symbolem wolności. Trudno jest w jego domach znaleźć dwa podobne. W swoich manifestach wiedeński architekt ogłasza światu prawo do okna na wyciągnięcie ręki. Jest to prawo naturalne - mieszkaniec może samemu pomalować i przyozdobić ścianę wokół okna tak daleko jak sięgnie. Ludzie idąc ulicą powinni widzieć kto tam mieszka. |
![]()
|
Kiedyś lepiono i przyozdabiano domy
własnymi rękami. Potem zaczęto budować seryjne,
tanie, jednakowe pudełka - taki był podobno wymóg
technologii. Dzisiaj technika pozwala nam tworzyć
zgodnie z wyobraźnią. Hundertwasser dostosowuje więc
swoje domy do krzywizn otaczającego świata. Pstrzy je
bajecznie ceramicznymi kolumnami, eksperymentuje z
kolorami. Potrafi przerabiać szarzyzny monotonnych
bloków, a nawet kościołów. Rozdźwięk pomiędzy sztuką a naturą jest jego zdaniem sztuczny. Nie da się również z naszego życia usunąć duchowości. W czasach otaczającej nas perwersji sztuka bywa religijną aktywnością. Najistotniejszą sztuką jest zaś samo życie. Dosyć więc słów, niech przemówią obrazy. Krzysztof Smolnicki |
Przed : | ![]() |
![]() |
Po : | ![]() |
![]() |