Równowaga?

Dopiero co moja czteroletnia córeczka Julcia zapytała dlaczego umieramy. Siedzieliśmy na podłodze patrząc w radośnie spalające się, a zarazem odchodzące z dymem szczapy. Nie wiem skąd przyszło takie pytanie. Ale poczułem, że było ono prawdziwe.

Trudniej jest z odpowiedziami. Koncentrujemy się bowiem na życiu - i nic w tym dziwnego. Jędrna młodość i bezustanny wzrost są kultem naszych czasów. Ale życie to przecież nie tylko wzrost, ale i obumieranie i śmierć. Bez niej, o ironio, nie ma rozwoju.

Dzisiaj wiele się mówi, pisze i drukuje o zrównoważonym rozwoju. Ale czymże on jest? Znam wiele mądrych definicji - większość na tyle nudnych, że pewnie nikt ich nigdy nie czyta. Tymczasem kluczem wydaje się równowaga - chwiejna równowaga.

Nie tak łatwo ją zbadać. Zwykle opisując świat koncentrujemy się na faktach. Jednak nie ma co mylić faktów z rzeczywistością. Choć jest ich wiele, są one zaledwie fragmentami. Prawdziwa rzeczywistość przypomina strumień, fakty wyjęte z jego nurtu kamyki. Jeśli o tym zapominamy w szumie, natłoku, zalewie, powodzi i nawałnicy faktów gubi się sens życia. Chwiejemy się, to tu, to tam.

Mamy wiele okazji. Ciągle wiemy coś nowego, pojawiają się zdarzenia, a każda nowość wydaje się możliwością. Lecz może jednak - by uzyskać w życiu równowagę - musimy wybrać wąską ścieżkę, a nawet czasem coś zapomnieć? I iść dalej. W ciągłym ruchu, w krainie pomiędzy niebem i ziemią, w świecie, gdzie wciąż żyją cienie. A tymczasem moc jest w nas. Zwykli ludzie zmieniają świat, choć czasem o tym nie wiedzą. Krok w krok zostawiają ślad i drugi i trzeci... wiele śladów. Po horyzont.

Dróg jest sporo. Wielu z nas dzień w dzień i w nocy, aż po kres obraca się wokół przeciwieństw. Szukamy inspiracji, świeżego powiewu nowości, a zarazem stabilności i pewności tradycji. Szukamy produktów tanich (a więc produkowanych masowo), a zarazem pożądamy tych unikatowych, jedynych w swoim rodzaju, niepowtarzalnych, o których warto powiedzieć kilka słów. W skali globu masowo (no właśnie - masowo) szukamy miejsc, które są jeszcze dzikie i nieskalane.

Zagubioną równowagę znaleźć można tu i teraz. W naszym świecie - pomiędzy wewnętrzną głębią, a przestworzem zewnętrznych możliwości. Pomiędzy duchem, a materią. Pomiędzy czernią i bielą pozornych wyborów, a szarą codzienności ą. W skomplikowanej rzeczywistości przemożnej manipulacji i cichego wpływu na świat.

Sekret równowagi "tkwi" w ciągłym ruchu. To balansowanie na krawędzi życia i śmierci. Trudno jest stać w miejscu. Jeśli nie chcesz się przewrócić musisz, zrobić kolejny krok. I jeszcze jeden. I drugi, trzeci... Oto świat. O tak - od tysięcy lat mądrzy Chińczycy zaczynają swój tysiącmilowy marsz od pierwszego kroku. Sekret równowagi tkwi bowiem w ruchu i zrozumieniu praw rządzących światem. I tylko horyzont pozostaje doskonały, bo nieosiągalny.

Krzysztof Smolnicki


[ Spis treści | Następny]